dziś rozmyślałam nad ludzką zazdrością i kompleksami, które objawiają się bardzo niską samooceną. Zazdrość jest bardzo poważną słabością, z którą niestety ludzie nie potrafią sobie często poradzić i często sprawiają przykrość innym. Nie rozumiem, jak można doznawać smutku z powodu czyjegoś dobra i za wszelką próbować to zniszczyć, by tylko nam żyło się lepiej. Właśnie z zazdrości wywodzi się nienawiść, zło , oszczerstwo , cieszenie się z cudzego powodzenia lub nieszczęścia. Wszystko to brnie dalej , prowadzi do napięć emocjonalnych, do zawiści i przemocy .
A teraz zacytuję Księdza Marka, który mówi, że "Zazdrość pojawia się także wtedy, gdy ktoś porównuje siebie z innymi ludźmi, zwłaszcza z tymi, którzy mają jakieś upragnione przez niego dobro: urodę, młodość, zdrowie, zdolności i talenty. Człowiek dojrzały nie porównuje się z innymi ludźmi, gdyż wie, że jest kimś niepowtarzalnym i że jest odpowiedzialny za rozwijanie własnych talentów"
Musiałam o tym napisać, bo jest to na porządku dziennym, a ja choć bardzo bym chciała to zmienić, to przecież nie dam rady. Co więcej, mówi się : "nie ma miłości bez zazdrości " ... A wyczytałam dzisiaj, że jeśli człowiek jest zazdrosny to nie kocha . Nie zgadzam się z tym zupełnie. Być może nie wierzę w to bo jestem ateistką, a my ateiści mamy zupełnie inne patrzenie na świat. Poza tym ja wiem i czuje ,że kocham moją największą miłość, a przecież jestem zazdrosna. Ahhh to wszystko jest skomplikowane i być może źle to zrozumiałam, bo dalej wyczytałam, że : " Nie należy mylić zazdrości z pragnieniem naśladowania czyjejś szlachetnej postawy czy z pragnieniem posiadania tego, co dobre " .
''Kto nie kocha, ten ulega zazdrości
i nienawidzi ludzi szczęśliwych. ''
i nienawidzi ludzi szczęśliwych. ''
A ja kocham, jestem zazdrosna o mojego faceta, cieszą mnie ludzie, którzy są szczęśliwi.
"Prawdziwa miłość jest rzadka jak kropla wody na pustyni i gorąca jak jej piasek. Nie bije rekordów częstotliwości i nie ukrywa zazdrości."
"Znacznie bardziej od własnych porażek bolą nas sukcesy innych."
"Zazdrość to jeden z objawów niewiary w samego siebie."
hahaha, czasem mam wrażenie, że sama sobie zaprzeczam, ale mam nadzieję, że może pomogłam trochę jakimś zazdrośnikom <3
ciekawy blog basiu ; )
OdpowiedzUsuńNie da się czytać tych pseudonaukowych bzdur.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis ;)
OdpowiedzUsuńświetna notka < 3
OdpowiedzUsuńserio jesteś ateistką?:)
twoj paolo coelhizm wypala mi galki oczne, jak mozna pisac takie glupoty?
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na bloga o diy i szyciu;) http://myslezedamrade.blogspot.com/ pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuń